Wiktoria Wołk 10, Piotr Kudłaszyk 11, Paulina Rutkowska przegrała z łokciem.
Wiktoria Wołk na miejscu 10. w kat. 59 kg, Piotr Kudłaszyk 11. w wadze 73 kg. Paulina Rutkowska przegrała z łokciem. Kontuzja wyeliminowała ją z walki w dwuboju.
Kolejna grupa naszych juniorów ma już za sobą start na pomoście w Suvie. W kat. 73 kg juniorów, w gronie 18 sztangistów zgłoszonych do rywalizacji, wystąpił zawodnik LKS Budowlanych Całus Nowy Tomyśl Piotr Kudłaszyk. W rwaniu i podrzucie zaliczył komplet podejść i z wynikiem 283 kg w dwuboju zajął 11. miejsce. W rwaniu Piot zaliczał kolejno – 120, 123 i 126 kg, co dawało mu 12 miejsce w boju. W podrzucie – także efektownie 150, 154 i 157 kg (13 miejsce). Wygrał znakomity zawodnik USA Clarence Cummings Jr 337 kg (145 + 192). W kat. 59 kg juniorek zgłoszone zostały dwie Polski – Paulina Rutkowska (CLKS Mazovia Ciechanów) i Wiktoria Wołk (MGLKS Tarpan Mrocza). Trenowana w klubie przez Sławomira Zawadę, zdolna mrotecka sztangistka, ostatecznie ukończyła rywalizację (w gronie 15 zgłoszonych) na 10 miejscu. W dwuboju Wiktoria zaliczyła 173 kg. W rwaniu miała dwa podejścia skuteczne – pierwsze na 76 kg i poprawkę w trzeciej odsłonie na 78 kg. Dawało jej to nawet 8 miejsce w boju. W podrzucie – dwie udane próby – na 90 i 95 kg. Atak na rekord Polski U20 – 100 kg – nie powiódł się. Ale 10 miejsce w debiucie w gronie zaplecza seniorskiego na świecie jest świetnym otwarciem. Tytuł mistrzyni świata wywalczyła Chinka Xiaomin Luo 221 kg (101 + 120). Dodajmy, iż pod koniec marca w MP U20 w Puławach Wiktoria miała w dwuboju 179 kg. w Suvie taki rezultat dawał 7 miejsce! Podziękowania dla zawodniczki! Druga z naszych, bardziej utytułowana i doświadczona, Paulina Rutkowska (CLKS Mazovia Ciechanów) przeżyła swój wielki dramat - kontuzja łokcia w pierwszym z bojów sprawiła, że musiała się wycofać, zdołała zaliczyć 76 kg w rwaniu i zaatakować bez powodzenia 78 kg, Wtedy o sobie dał znać ten łokieć! Współczujemy! Paulina - głowa do góry! Trzeba wyleczyć kontuzję, a wielka kariera jeszcze przed Tobą!
S.G.
