ŻEGNAJ STASZKU!

Pogrążeni w smutku informujemy, że w dniu 27 września 2025 Zmarł Stanisław Wyszomirski, wybitna postać w naszej dyscyplinie. Jedna z barwniejszych w całej jej historii polskich ciężarów. Rodzinie oraz Bliskim Ś.P. Stanisława Wyszomirskiego, szczere kondolencje oraz wyrazy współczucia składają Prezes PZPC Zdzisław Żołopa, Zarząd PZPC, Pracownicy Biura PZPC oraz całe środowisko sędziów, zawodników i trenerów Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów.
Trudno powiedzieć, czy jest ktoś w ciężarowej Europie albo w świecie ciężarowym, o takim dorobku sędziowskim jak Ś.P. Stanisław Wyszomirski?! Rocznik 1940. Przez lata przewodniczący Komisji Sędziowskiej Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów, a następnie jej Honorowy Przewodniczący. Blisko 1400 sędziowań! 20 stycznia 2025 roku obchodził 85 urodziny! Ostatni raz wśród sędziowskiej braci, jako spiker, prowadził zawody w Hali Legii Warszawa na Fortach Bema. Było to w połowie maja i zawody im. Generała Kazimierza Gilarskiego. Jeszcze w lipcu przy ulicy Jerzego Waldorffa na Fortach Bema, spotkał się ze swoimi legijnymi Kolegami. W pierwszych dniach sierpnia trafił do szpitala. Badania na oddziale ratunkowym, bo coś niedobrego zadziało się z krążeniem i serduchem. Pozostał w szpitalu na dłużej. Podczas rozmowy głos miał słabszy, ale werwa charakterystyczna dla Stasia. Prosił, by podać informację o tym, co się dzieje. – Koleżanki i koledzy pewnie nie wiedzą, że jestem w szpitalu – powiedział. Dostał ogrom wsparcia od Przyjaciół i Kolegów ze środowiska z całej Polski. Serducho udało się wyregulować na tyle, że został wypisany. W domu kilka dni, było ciepło, z małżonką wybrał się do Szumowa, na swoją ukochaną działkę. Niestety, przydarzył się upadek i poważna kontuzja biodra. Ponownie szpital. Komplikacje, i to bardzo poważne, bo zaatakował COVID, pojawiła się złowroga Sepsa. Walczył dzielnie nasz Kochany Stanisław! Walczył do końca! Jeszcze w piątek 26 września 2025, rozmawiałem z Jego Małżonką. Mimo, że stan był ciężki, mieliśmy nadzieję! Odszedł 30 godzin po tej rozmowie. Gdy ze swojego Bródna przyjeżdżał do związkowego biura na terenie stołecznej AWF, zawsze czekało na Niego biurko, wydrukowane protokoły, rankingi, komunikaty. Ale zawsze najciekawsze mieliśmy rozmowy. Staszek odwdzięczał się domowym ciastem. – To żona robiła – mówił z dumą. A ciasto przynosił pyszne! Z serem, makiem, kremem, owocami. Były też i pączki. Stanisław przychodził zawsze elegancki, najczęściej w marynarce, pod krawatem. Żadne bluzy czy swetry. Interesował się sportem. Piłka i Legia, reprezentacja, siatkówka, lekka, olimpiady, mistrzostwa. Wielka przyjemność analiz, ale i psioczenia, a na koniec.... też i słowa nadziei na lepsze jutro w sporcie! Przez dziesięciolecia związany ciężarami — sędzia i działacz. Karierę sportową rozpoczął w CWKS Legia Warszawa jako zawodnik lekkoatletyki, świetnie radził sobie w trójskoku. Opowiadał: - Nim przyszło zainteresowanie sportami siłowymi, interesowała mnie lekkoatletyka. Byłem nawet w kadrze narodowej juniorów w trójskoku. W dal skakałem sześć i pół metra. Miałem lokalne sukcesy w biegach średnich. Na osiemset metrów. W barwach Legii "lekką" uprawiali w tamtym czasie między innymi - mąż Ireny Szewińskiej – Janusz, były szef Polskiego Komitetu Olimpijskiego Stefan Paszczyk czy profesor Henryk Sozański. Przyszła fascynacja kulturystyką. Jego Kolega, nieżyjący Janek Rozmarynowski opowiadał, że spotkał Staszka na początku lat sześćdziesiątych XX wieku w „Herkulesie” - Pamiętam tamte czasy doskonale. Kulturystyka to było coś! Ile mieliśmy frajdy z ćwiczeń. Sylwetka, powodzenie u dziewczyn, no i siła. Teraz młodzi nie mają takiej pasji, jaka była wtedy w nas. No i były już także ciężary. Trafiłem do wojska. Pierwsze starty w wadze lekkiej i średniej. Przygarnęła mnie Legia Warszawa. Tam trenowałem pod okiem Józefa Styczyńskiego. Były też kontakty z warszawskim Lotnikiem. Początek lat sześćdziesiątych i szkoła oficerska KBW w Legnicy. W wojsku dźwigałem aż miło. Było mistrzostwo szkół oficerskich KBW w podnoszeniu ciężarów w wagach 67,5 i 75 kilogramów. Jak opowiadał cztery lata temu, kolejne etapy to - Później było ukończone policealne Studium Ekonomiczne i lata pracy w warszawskim Warelu. W roku 1962 ukończyłem kurs trenerski i sędziowski w ciężarach. Egzaminował mnie wieloletni prezes naszego związku Janusz Przedpełski, a papiery i legitymację podpisał Stanisław Zgondek. Też piękna postać dyscypliny. Pierwsze sędziowane zawody i od razu mistrzostwa Polski seniorów na wojskowych obiektach Legii, niedaleko stadionu przy Łazienkowskiej. Był rok 1963. Ś.P. Stanisław Wyszomirski wiele lat działalw Zarządzie Sekcji Podnoszenia Ciężarów CWKS Legia Warszawa. W roku 2004 został prezesem sekcji. Był jednym z inicjatorów Turnieju o Puchar im. Gen. Dyw. Kazimierza Gilarskiego. Profesjonalnie działał na arenie międzynarodowej i krajowej, jako sędzia najwyższej klasy międzynarodowej. Bardzo wysoko ceniony jako arbiter imprez rangi europejskiej i światowej. Opowiadał: - Sędziowanie sprzed dekad było takie... ludzkie. Taki sportowy romantyzm. Teraz arbitrzy są troszkę jak maszyny podłączone do elektroniki. Nie każdy się do tego nadaje. W tamtych czasach weźmy takie wyciskanie. Na nożyce. Przy próbie środkowy sędzia czekał i... klaskał. To była komenda. Mieliśmy przez te lata i chorągiewki i lizaki. Zawody trwały długo, zawodnicy chodzili po pomoście i chodzili, znaczy się skupiali. Szykowali się długo do podejścia. Arbitrem klasy międzynarodowej drugiej został w wieku trzydziestu dziewięciu lat. Od roku 1994 był sędzią międzynarodowym klasy pierwszej. Przez ten czas sędziował albo był w Jury w setkach zawodów, z tymi najważniejszymi w Polsce i Europie. Od Warszawy po Ejlat. Lignano Sabiadorro, Tallin, Berlin, Konstanca, Nuoro, Trencin, Sewillla. Polska wzdłuż i wszerz. Poznał wielu znakomitych ludzi sztangi! Pokroju Janusza Przedpełskiego, Waldemara Baszanowskiego czy Antonio Urso. Wszystkich zawodników z epoki Klemensa Roguskiego i kolejnych trenerów kadry narodowej. A najciekawszy skład Jury z Jego udziałem był niesamowity: Stanisław Wyszomirski, Aleksander Kurłowicz i Nicu Vlad. Przez wiele lat przewodniczył Komisji Sportowo – Technicznej PZPC. Był też przewodniczącym Komisji Sędziowskiej oraz sekretarzem Komisji Dyscyplinarnej, Antydopingowej i Zmian Barw Klubowych. Z szacunkiem odnosił się do zawodników i kolegów. Szanowany i bardzo lubiany. Wspaniały mąż, ojciec i dziadek. Z miłością i dumą opowiadał o wnukach. Miał przy tym taką wzruszającą radość.
Jakże trudne i cholernie bolesne jest dla nas to 100-lecie! I nie o wyniki sportowe chodzi. Pożegnaliśmy Sekretarz Generalną PZPC Halinę Pikułową, wieloletniego Kierownika Wyszkolenia PZPC Bogdana Maliszewskiego, byłego Trenera Kadry Narodowej Juniorów i Seniorów Jacka Grzegorza Chruściewicza. 27 września 2025 Odszedł Stanisław Wyszomirski.
Żegnaj Staszku!
Rodzinie oraz Bliskim Ś.P. Stanisława Wyszomirskiego szczere kondolencje oraz wyrazy współczucia składają Prezes PZPC Zdzisław Żołopa, Zarząd PZPC, Pracownicy Biura PZPC oraz całe środowisko sędziów, zawodników i trenerów Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów.
Marek Kaczmarczyk
